czwartek, 24 stycznia 2013

Życie jak w Madrycie


-           Leszek, czy mógłbyś zarezerwować sobie parę dni urlopu od 28 lutego?
-           Pewnie bym mógł… A co planujesz?
-           Nic nie planuje, tak tylko pytam….

Tak się zaczęły dwa dni cichej wojny, bo za nic w świecie nie chciałam Leszkowi zdradzić mojego planu który misternie układałam od sierpnia zeszłego roku. Miała to być urodzinowa niespodzianka, gdyż naszą małą rodzinną tradycją jest obchodzenie pełnych 10-tych urodzin (i ich wielokrotności) na jakimś fajnym wyjeździe. To, że coś zaplanowałam stało się już oczywiste, natomiast nie chciałam zdradzić gdzie będziemy jechać.

Po dwóch dniach milczenia Leszek ponownie podjął temat:

-           Czy termin tego wyjazdu jest przypadkowy?
-           ….. yyyyy, tak, wybrałam go zupełnie przypadkowo….
-           A czy w tym miejscu gdzie będziemy jest jakaś drużyna piłkarska? W tym czasie jest jeden bardzo ważny mecz, który chciałbym obejrzeć i chciałbym wiedzieć gdzie...
-           Jest drużyna piłkarska, nawet dość dobra, chociaż nie Twoja ulubiona... a na obejrzenie meczu chciałabym Cię zaprosić na Recoletos 18 albo Valverde 44.

W ten właśnie sposób Leszek dowiedział się że tegoroczne urodziny spędzi wspólnie z nami w Madrycie.

Jak już wspomniałam wyjazd zaczęłam planować dużo wcześniej. Korzystając z szalonej promocji naszego narodowego przewoźnika, 29 sierpnia 2012 r. zakupiłam cztery bilety na trasie WAW-MAD-WAW w kuszącej cenie 1331 PLN za całą naszą rodzinę (4 pax). Od razu też rozpoczęłam poszukiwania noclegów i z tak dużym wyprzedzeniem mogłam wybierać i przebierać w ofercie, decydując się na noclegi z opcją ”free cancelation". Okazało się, że całkiem słusznie, bo jak tylko Leszek wkroczył do akcji to wywrócił mój plan do góry nogami i zamiast zaplanowanej przeze mnie dodatkowej dwudniowej wycieczki do Cuenca pojedziemy zwiedzać Toledo. 

W zasadzie wszystko już mamy przygotowane, pozostaje tylko odliczać dni…


Samodzielne planowanie tego wyjazdu dostarczyło mi dużo przyjemności i nie było wcale trudne. Natomiast bardzo trudne było utrzymanie go w tajemnicy przez tak długi czas. Dlatego też chciałabym bardzo podziękować Kasi P. za wskazówki i konspirację, Jaime F. za konsultacje oraz Bogusi R. za wszystkie inne szacher-macher.

A.


0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Jedzie się Copyright © 2011 -- Template created by O Pregador -- Powered by Blogger