Jednak w ostatnich latach obserwuje się wyraźny odwrót Hiszpanów od instytucji Kościoła, co szczególnie wyraźnie widać wśród młodych ludzi, z których zaledwie 56% deklaruje się osobami wierzącymi. Pomimo to, święta Wielkiejnocy obchodzone są w Hiszpanii w sposób szczególny, a poszczególne prowincje czy miasta rywalizują ze sobą o to, kto zorganizuje je bardziej uroczyście.
Głównym punktem obchodów świąt Wielkanocy są procesje, organizowane przez cofradias, czyli bractwa pokutne zakładane przez wiernych. Procesje odbywają się przez cały tydzień od Niedzieli Palmowej do Niedzieli Zmartwychwstania i zwykle prowadzą ulicami miasta od siedziby bractwa do katedry. Powoduje to totalny paraliż komunikacyjny miasta przez cały tydzień, ale w Hiszpanii jakoś nikt się tym specjalnie nie przejmuje.
Każde z bractw ma swoje charakterystyczne stroje, kolory, insygnia, grupy muzyczne i przede wszystkim, swoje pasos, tj. figury Jezusa i/lub Marii, które na specjalnych, ciężkich podestach noszone są w procesji. Dźwiganie pasos podczas procesji, która może trwać kilka godzin, jest bardzo wyczerpujące, ale dla członków bractwa jest wielkim zaszczytem. Ponieważ chętnych do noszenia jest zwykle więcej niż miejsc, dlatego też organizowane są licytacje, a przyjemność taka może kosztować nierzadko do kilkuset euro. Tak przynajmniej twierdzą nasi znajomi z Cuenca, sugerując jednocześnie, że w „leniwej” Andaluzji płaci się za to, żeby uniknąć noszenia pasos.
Typowym strojem pokutników,
którzy idą w procesji jest tunika i charakterystyczny szpiczasty kaptur
z otworami na oczy, który mi osobiście kojarzy się z zupełnie inną
organizacją. Procesjom towarzyszą zawsze orkiestry dęte, których smętne
zawodzenie w połączeniu z miarowym dźwiękiem
kroków i stukotem lasek o ulicę wywoływało u mnie dreszcze i
gęsią skórę. Procesja porusza się powoli, w rytm muzyki, a przedstawienia
świętych bujają się na boki w rytm kroków pokutników. Oglądaliśmy kilka procesji wielkanocnych w Granadzie, gdzie przemieszczanie się
wąskimi uliczkami arabskiej dzielnicy Albaicin było nie lada wyczynem dla niosących
figury nazarenos.
Zupełnie inny charakter ma odbywająca się w piątkowy poranek w Cuenca procesja zwana las turbas (hiszp. tłum, hołota). Uczestnicy ubrani w tuniki lub stroje swoich cofradias, z bębnami, trąbkami odgrywają zachowanie tłumu, towarzyszącego Jezusowi w jego ostatniej drodze na Golgotę. Tłum naśmiewa się z Chrystusa, znieważa go, wznosząc okrzyki: „Żyd”, „Na krzyż z nim”, oraz „Tańczcie z nim” co jest zachętą dla niosących figurę nazarenos do rozbujania jej. Dodatkowego smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że uczestnicy las turbas zwykle spotykają się już w czwartkowy wieczór i po całonocnej libacji, pojawiają się na procesji w stanie mocno wskazującym. Od naszego znajomego z Cuenca wiem, że jest to jedna z najbardziej oczekiwanych, głównie przez młodzież, uroczystości wielkanocnych.
Zupełnie inny charakter ma odbywająca się w piątkowy poranek w Cuenca procesja zwana las turbas (hiszp. tłum, hołota). Uczestnicy ubrani w tuniki lub stroje swoich cofradias, z bębnami, trąbkami odgrywają zachowanie tłumu, towarzyszącego Jezusowi w jego ostatniej drodze na Golgotę. Tłum naśmiewa się z Chrystusa, znieważa go, wznosząc okrzyki: „Żyd”, „Na krzyż z nim”, oraz „Tańczcie z nim” co jest zachętą dla niosących figurę nazarenos do rozbujania jej. Dodatkowego smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że uczestnicy las turbas zwykle spotykają się już w czwartkowy wieczór i po całonocnej libacji, pojawiają się na procesji w stanie mocno wskazującym. Od naszego znajomego z Cuenca wiem, że jest to jedna z najbardziej oczekiwanych, głównie przez młodzież, uroczystości wielkanocnych.
Swoją drogą, wyobrażacie sobie
taki sposób obchodzenia Wielkanocy w Polsce?
Semana Santa w Granadzie
Las Turbas, Cuenca
3 komentarze:
chciałabym zobaczyć na żywo taką procesję, choć przyznam, że jest nieco przerażająca ;)
Widzę, że lubisz podróże. W takim razie zapraszamy na Warmie i Mazury, do Rancza w Dolinie. Miejsce, w którym piękny krajobraz zachwyca każdego, spokój, wyciszenie i ciekawe atrakcje w okolicy. Zapraszamy!
www.facebook.com/Ranczo.w.dolinie.dobremiasto
Rzeczywiście bardzo ciekawe doświadczenie wielkiego Tygodnia w Hiszpanii. Chrześijańskie wydarzenia są tam przeżywane w tradycyjny, autentyczny dla tamtejszej społeczności sposób. Zastanawiam sie nad spedzeniem tam Wielkiego Tyogdnia, a jak się nie uda to moze by spedzić tam długi weekend? W każdym razie jest propozycja dotycząca wyjazdu do Hiszpanii, w tym i do Barcelony: www.kalendarzprzygod.pl/maj. Można przemyśleć....
Prześlij komentarz